Piękna, stylowa broda zachwyca swoim wyglądem, miłą w dotyku powierzchnią, lśniącym sznytem. Każdy mężczyzna, który ją zapuszcza, chciałby właśnie osiągnąć taki efekt, ale czasem coś po drodze się dzieje, coś, co sprawia, że zarost nie tylko nie prezentuje się zbyt dobrze, ale też – co gorsza – wykazuje oznaki chorobotwórcze, takie jak zapalenie mieszków włosowych, łupież, a nawet grzybicę brody. Jakie są przyczyny pojawienia się tych nieprzyjemnych dolegliwości? Jak sobie z nimi poradzić?
Nie panikuj – poznaj przyczynę!
Każdy brodacz przyzna, że posiadanie zarostu to super sprawa, o ile ten prezentuje się tak, jak byśmy chcieli, zarówno pod względem estetyki, jak i samopoczucia. Mowa tu szczególnie o braku kłucia, swędzenia i drapania. Każdy facet też wie, że troska o brodę jest bardzo czasochłonna, czasem aż bardzo, zwłaszcza gdy pojawią się choroby, dotykające skórę i włosy.
Po pierwsze, gdy tylko coś zacznie dziać się z twoją brodą, nie panikuj. Zamiast tego, spokojnie oceń sytuację i sprawdź, jakie występują objawy. Pomoże ci to podjąć odpowiednie kroki. Pamiętaj, że każde zdarzenie ma jakąś przyczynę, nic nie bierze się z próżni, lecz z określonych czynników, których wykrycie pozwala wdrożyć adekwatne środki.
Figówka – wredna przypadłość, ale do wyleczenia
Jedną z najczęstszych przypadłości jest zapalenie mieszków włosowych, co może doprowadzić nawet do figówki – znacznie groźniejszej choroby. Standardowe zapalenie jest łatwe do zlokalizowania, rozpoznasz je po pojedynczych pęcherzykach (lub nawet skupiskach pęcherzyków) wypełnionych ropą. Mogą z nich wyrastać włosy. Jeśli zaś dojdzie do przewlekłego zapalenia – wspomnianej przed chwilą figówki – to mogą zacząć powstawać guzy zapalne. To przewlekła, bardzo nieprzyjemna dolegliwość, która znajduje doskonałe warunki do rozwoju właśnie w obrębie owłosionej skóry twarzy (broda, górna warga, policzki, czasem, ale rzadziej w takich miejscach, jak głowa, kark czy klatka piersiowa). Jak wspomnieliśmy, stan zapalny jest przewlekły, co oznacza, że może on trwać bardzo długo – od kilku miesięcy do nawet kilku lat.
Róbmy więc wszystko, by nie dopuścić do ryzyka pojawienia się tej wrednej choroby. Podstawą jest należyte dbanie o sprzęt do golenia! Koniecznie trzeba je odkażać. Jeśli zaś już mamy problem z zapaleniem skóry lepiej nie stosować maszynek elektrycznych, gdyż ich działanie może jeszcze bardziej pogorszyć stan skóry.
Figówka – dlaczego atakuje?
Przyczyną figówki jest zakażenie gronkowcem. Może tak się stać, jak skóra zostanie uszkodzona, co może się wydarzyć podczas golenia (zadrapanie, skaleczenie, otarcie itp.). Jeśli do tego dojdzie, bakterie gronkowca mogą wniknąć w głąb mieszków włosowych i rozpocząć proces zapalny. Pamiętaj, że skóra człowieka usiana jest licznymi bakteriami. Wiele z nich to niegroźne, niechorobotwórcze okazy, ale są też bakterie patogenne, wśród których wymieniany właśnie gronkowca złocistego i paciorkowca ropnego. Pamiętaj jednak, że nie aktywują się ot tak, lecz przez zakażenie, do czego przyczynia się też – jak już napisaliśmy – źle wyczyszczone przyrządy do golenia.
To szczególnie istotne w przypadku tradycyjnej brzytwy, która może służyć przez lata i nie być nośnikiem zarazków, ale wiele zależy od tego, jaką otoczysz ją troską. Bardzo ważne, by po skończonym goleniu nie pozostawała mokra – zawsze więc dokładnie ją wytrzyj.
Równie istotne jest to, w jakich warunkach ją będziesz przechowywał. Ma to wpływ nie tylko na jej długowieczność (zachowa swoje właściwości na dłużej), ale i minimalizację ryzyka skaleczeń, od jakich, jak już dobrze wiesz, mogą zacząć się problemy ze stanami zapalnymi. Najlepiej zakupić specjalny futerał lub etui. Uwaga – brzytwa nie powinna być przechowywana w łazience, bo tam panuje za duża wilgotność. Najkorzystniej jak etui lub futerał było wykonane z materiałów, w których brzytwa nie będzie hermetycznie zamknięta. Doskonale nadają się do tego celu drewno lub skóra. Dobrze też co jakiś czas zatroszczyć się o ostrze – posmarować je parafiną lub oliwką. Dzięki temu zabiegowi przedłużamy ostrzu trwałość i zapobiegamy przedostaniu się do niego wilgoci.
Gdy łupież staje się problemem
Jak więc widzisz, zapalenie mieszków włosowych – nawet początkowe niewinne – może prowadzić do powstania figówki. Uważaj więc już na pierwsze objawy, a najlepiej nie dopuść w ogóle do tego, by stan zapalny się pojawił. Zawsze działaj w zgodzie z powiedzeniem – lepiej zapobiegać niż leczyć.
To samo powiemy o innej nieprzyjemnej dolegliwości – łupieżu. Choć kojarzy się głównie z włosami na głowie, to pojawia się także na brodzie. Nie tylko prezentuje się nieestetycznie, wpływa też negatywnie na samopoczucie – drapie, swędzi i piecze. Skąd się bierze łupież? Dzieje się tak, gdy skóra twarzy jest zbyt mocno przesuszona, a zarost tylko ten trend nasila. A przecież można tu powiedzieć też o innych zanieczyszczeniach, nie tylko łupieżu. Broda to idealne siedlisko dla różnych bakterii, jak również kurzu, resztek pokarmu czy zanieczyszczeń z otoczenia. W przypadku wymienionych w ostatnim zdaniu “nieproszonych gości” wystarczy po prostu zawsze zatroszczyć się o to, by zarost zawsze był oczyszczony i odświeżony. Idealnie do tego celu nadaje się kartacz, dzięki któremu wyczeszesz grzywę, usuwając z niej wszystko, co psuje jej wygląd i źle wpływa na samopoczucie. Pisałem o tym między innymi w artykule pt. Broda lubi zjeść – nie warto ją jednak tak rozpieszczać!
Łupież – jak z nim wygrać?
Z łupieżem już tak łatwo nie jest, głównie dlatego, że jedną z głównych przyczyn jego powstania (zarówno na głowie, jak i w rejonie twarzy), są drożdże (grzyby) z rodzaju Malassezia furfur. Mogą powstawać wskutek nadmiernego i niekontrolowanego wzrostu włosów. Jeśli więc zapuszczasz brodę i raczej nie za bardzo kontrolujesz jej stan, istnieje duże ryzyko, że zagości w niej łupież. Ale przyczyny jego powstania mogą być też inne, jak niska wilgotność pomieszczenia, silny, długotrwały stres czy niewłaściwe stosowanie kosmetyków lub używanie preparatów niskiej jakości. Przesuszenie prowadzące do wystąpienia łupieżu może też wynikać z dość ubogiej diety, pozbawionej cennych witamin i mikroelementów. U niektórych też może wystąpić reakcja alergiczna. Źle na zarost wpływa gorąca woda i za wysoka temperatura powietrza z suszarki. I wreszcie ryzyko wystąpienia łupieżu może dość mocno wzrosnąć, gdy drapiemy się po brodzie. To bolączka początkujących brodaczy, którzy zapuszczając zarost, odczuwają nieprzyjemne swędzenie i drapaniem chcą zniwelować te nieprzyjemne doznania. Niestety, to nie działa, wręcz przeciwnie, sytuacja się coraz bardziej pogarsza.
Jeśli sprawa jest poważna, nie ma co zwlekać – warto sięgnąć po specjalistyczny szampon do zwalczania łupieżu. Zwróć uwagę, czy w składzie ma ketokonazol. Ta substancja czynna wykazuje silne działanie przeciwgrzybicze, skutecznie eliminując wiele gatunków drożdżaków. Warto też regularnie dbać o nawodnienie organizmu, pijąc co najmniej 1,5 l wody dziennie (w okresie letnim nawet więcej – od 2 do 3 litrów, bo szybciej się pocimy, przez co skóra szybciej się wysusza).
Grzybica brody – groźna i nieprzyjemna
Łupież jest nieprzyjemnym problemem, który jednak można skutecznie zażegnać. To samo powiemy o innej dolegliwości, jaka dotyka głównie mężczyzn, a zwłaszcza rejonu brody i szyi. Chodzi o grzybicę brody, schorzenie wywoływane przez grzyby z rodzaju Trichophyton i T. Mentagrophytes (znane są dwie odmiany – ziarnista i mączysta). Dotyka ona szczególnie mężczyzn narażonych na ciągły stres, ale i rolników, którzy mają częsty kontakt ze zwierzętami. Objawami są przede wszystkim pierścieniowate ogniska zapalne oraz nacieki guzowate o nierównej powierzchni. Żeby mieć pewność, że to faktycznie grzybica przeprowadza się badanie mykologiczne identyfikujące obecność patogenu. Oczywiście, niezbędna jest wizyta u dermatologa, który zaleci właściwe leczenie.
W większości przypadków wystarczy stosowanie odpowiednich środków – maści i leków (przeciwzapalnych oraz odkażających). Jeśli choroba ma ostry przebieg potrzeba leków przeciwgrzybicznym, a nawet antybiotyków. Co ważne – w okresie chorobym pod żadnym pozorem nie można golić zarostu, by nie podrażnić skóry i nie rozprzestrzenić grzybicy na większej powierzchni twarzy.
Uff, nie jest łatwo pisać o tak nieprzyjemnych schorzeniach, ale na pewno warto, żeby każdy brodacz miał dostęp do niezbędnej wiedzy, gdy przyjdzie mu się zmierzyć z tymi wrednymi przypadłościami. Żeby zminimalizować to ryzyko, wystarczy po prostu regularnie dbać o zarost, dobierając sprawdzone środki kosmetyczne dla brodaczy. Czasem jednak – mimo starań – o rozwoju przypadłości decydują inne czynniki. Pamiętaj jednak, że i one są do wyeliminowania – najważniejsze to jednak wiedzieć o ich istnieniu, by móc je w razie potrzeby i możliwości kontrolować.