Broda może być różnie oceniana i traktowana. Jako miły gość, na którego czekamy, ale też intruz mający tylko jeden cel, by zakłócić nasz spokój. Jedni cenią jej dziki wygląd, nie zamierzając ani trochę go poprawiać, inni wręcz przeciwnie – starają się ją trochę ujarzmić, komponując w taki sposób, ażeby prezentowała się perfekcyjnie. Są też mężczyźni usuwający jej najmniejsze oznaki, szybko pozbywając się ledwie widocznych włosków. Niezależnie od tego, w jakiej grupie jesteś, przyznasz, że nie da się obok tematu brody przejść obojętnie. To właśnie dlatego przygotowaliśmy ten artykuł, by odpowiedzieć na wszystkie wątpliwości związane z zarostem. Każdy powinien znaleźć tu cenne informacje dla siebie!
Broda – po co w ogóle istnieje?
Najlepiej to pytanie zadać samej zainteresowanej i szybko dowiedzieć się, w jakim celu powstała. Jako że to jest niemożliwe, musimy sobie sami poradzić z tego rodzaju zagwozdkami. Może i większość z nas nawet o tym nie myśli, gdyż broda, podobnie jak włosy i pozostały zarost na ciele, po prostu rośnie. To tak normalne i zwyczajne jak kolejny dzień zaczynający się od wschodu słońca. Nie, nie ma tak łatwo, o czym przekonywałem już w jednym z artykułów pt. Darwin i jego potyczki z brodą. Co o niej sądził? Co na to współcześni badacze? Sam Darwin do końca nie wiedział, po co mężczyźnie broda, choć pewne tropy się pojawiły, a niektóre z nich zostały także przebadane.
Aktualnie broda jawi się jako nieuświadomiona tęsknota nie tylko za prehistorycznymi czasami, ale i późniejszymi, gdyż jeszcze przecież w XX wieku była typowo męskim atrybutem. Nie oznacza to oczywiście, że nagle dzisiaj kobiety również muszą zmagać się z zarostem. Chodzi głównie o to, że role typowo męskie i żeńskie mocno się wymieszały, co spowodowało istny miszmasz tożsamościowy. Kobiety coraz lepiej realizujące się zawodowo, nie są już “przywiązane” jak dawniej – do domu, co poniekąd sobie cenią. Mężczyźni jednak w tym nowym układzie trochę tracą w oczach, nie mogąc znaleźć swojego miejsca na ziemi. Nie dziwi więc, że obecnie broda cieszy się ogromną popularnością, czego przykładem nowe sklepy z akcesoriami do golenia, jak i barber shopy, w których profesjonalni golibrodowie zatroszczą się o zarost.
Świadomie użyłem określenia “golibroda”, gdyż zawód ten jeszcze do niedawna był na wymarciu. Aktualnie przeżywa swoją drugą młodość. Jeśli planujesz zapuścić brodę, powinieneś poza wizytami w barber shopach samemu umieć się o nią zatroszczyć. Czytaj dalej, a dowiesz się wszystkiego, co najważniejsze!
W pogoni za utraconą męskością
W filmach wszystko wydaje się łatwiejsze, niż jest w rzeczywistości. Dotyczy to również męskich czynności pielęgnacyjnych, które przebiegają w ekspresowym tempie, a i tak wygląd, łącznie z brodą (lub bez niej), jest nieskazitelny. Widzimy przystojnych aktorów z zarostem budzącym zazdrość. Może się czasem zdawać, że pielęgnacja brody to jakaś fanaberia, zapewne stworzona przez wielkie korporacje, żeby zbić łatwą kasę. Coś w tym jest, zwłaszcza jak dzień w dzień jesteśmy bombardowani reklamami, w których piękny, młody facet szybko pozbywa się zarostu. Jego twarz wygląda teraz jak pupka niemowlaka – taki model męskości jest właśnie promowany.
Powrót mody na brodę staje w kontrze do tego pojmowania męskości, wyznaczając na nowo rewir zarezerwowany tylko dla panów. Nie ma tu obietnic szybkiego usuwania zarostu bądź modelowania go za pomocą coraz bardziej wymyślnych elektrycznych maszynek (wyglądających niczym damskie odpowiedniki), jest za to prawdziwy rytuał. Składa się z kilku kroków – mycia zarostu i jego wyczesania, modelowania, w czym pomagają liczne specyfiki – balsamy i oleje. A przecież regularnie trzeba się golić, nie popularną maszynką z żyletką, lecz prawdziwie męską brzytwą. To również wymaga czasu, jak również wprawy.
Trudne początki – dlaczego broda tak swędzi?
Postanowiłeś zapuścić brodę, dbając o nią regularnie, by prezentowała się zdrowo i atrakcyjnie. Pamiętaj, że od samego początku powinieneś zatroszczyć się o odpowiednie działania, bo to właśnie podczas tych pierwszych dni wielu mężczyzn rezygnuje z powodu nieprzyjemnego swędzenia.
Scenariusz zawsze wygląda podobnie – najpierw na twarzy pojawia się kilka włosów, lecz szybko przybywa nowych, których jest więcej i więcej. To właśnie wtedy zarost zaczyna denerwować. Irytacja jest tak duża, że wielu mężczyzn rezygnuje z ambitnych prób zapuszczenia brody, usuwając ją razem z kłującym problemem. Jeśli i ty masz takie problemy, pamiętaj, że można skutecznie im zaradzić. Najważniejsze to znać przyczynę tych nieprzyjemnych doznań, co pomoże zrozumieć, w czym problem i dobrać skuteczne środki zaradcze. Co więc powoduje swędzenie brody?
Przede wszystkim brak wystarczającej ilości sebum, czyli podstawowej substancji odżywczej zawartej w komórkach skóry. Jej optymalna ilość sprawia, że skóra zachowuje jędrność, jest przyjemna w dotyku. Gdy pojawia się zarost, ten naturalny lubrykant (sebum znany jest też jako łój skórny) nie nadąża z nawilżaniem, co zaczynamy szybko odczuwać. W tej sytuacji musimy wspomóc się innymi środkami, stosując specjalne szampony i olejki.
- Nim jednak zaczniesz ich używać, musisz wybrać dobrej jakości kartacz, czyli małą szczotkę do pielęgnacji zarostu. Nie tylko ulepsza wygląd, ale również pozwala zachować zarost w doskonałej kondycji. Codziennie stosowany skutecznie usuwa na bieżąco odpowiedzialną za drapanie wyschniętą skórę, pobudzając jednocześnie komórki do szybszej produkcji sebum.
- Kartacz to tylko początek, kolejną czynnością, którą powinieneś powtarzać regularnie, jest mycie brody szamponem. Po każdej tej czynności będzie ona łatwiejsza w rozczesywaniu, lepiej nawilżona, bez śladu martwego naskórka.
- Po wyczesaniu kartaczem i skorzystaniu z szamponu, możesz przejść do ostatniej czynności – nałożyć na skórę i zarost olejek do brody. Produkty takich firm jak Mr Bear Family dostarczają bogatą paletę naturalnych olejów, które nawilżają i odżywiają. Zobacz, twoja twarz teraz promienieje, bo otrzymuje to wszystko, co najistotniejsze. Nawilżona, elastyczna, bez oznak łuszczenia się. Przestaje być twoim zmartwieniem, staje się dumą i powodem do zadowolenia.
Chociaż początki zawsze są trudne, bo wkraczamy na nieznany, czasem wrogi rejon, to krok po kroku zapanujemy nad sytuacją. Jeśli masz już za sobą tę premierową potyczkę z zarostem i przeszedłeś jeden z trudniejszych etapów związanych ze swędzeniem, możesz być z siebie dumny. Uwierz, to nie jest łatwe i wiele osób zrażonych tymi nieprzyjemnościami, rezygnuje.
Wiesz już, jak ważne jest regularne stosowanie kartacza, szamponu i olejków, lecz to zestaw, jaki na dłuższą metę nie wystarczy, gdyż potrzeba o wiele więcej. Przecież twoja broda robi się coraz dłuższa, więc zaraz musisz pomyśleć o brzytwie, dzięki której odpowiednio ją przystrzyżesz. A przecież nie jest tak łatwo wybrać odpowiednią, powinieneś więc wiedzieć, na co zwrócić uwagę przed kupnem. Potrzebujesz też do tego kosmetyków jak olejki, mydła i kremy, jak również specyfików idealnych po goleniu – aftershave i specjalnych balsamów. Dużo tego, dużo, lecz spokojnie, czytaj dalej, a dowiesz się wszystkiego, co istotne.
Kartacz do brody – jaki wybrać?
Zacznijmy od absolutnych podstaw, czyli od akcesorium, z którym spotykamy się na początku przygody związanej z zapuszczaniem brody. Kartacz, o jakim pisałem wcześniej, nieprzypadkowo powinien – jako jeden z pierwszych – znaleźć się w twojej łazience. Zgodzisz się ze mną, jak to ważne, zwłaszcza gdy masz już za sobą etap wstępny, w czasie którego zarost robił się coraz większy, a przez to i z każdym dniem bardziej nieznośny. Przypomnijmy, że za pomocą kartacza wyczeszesz martwy naskórek i obumarłe włosy, ale i wykonasz masaż skóry pod zarostem. To zapewnia kilka korzyści, między innymi lepsze krążenie krwi i łatwiejsze absorbowanie składników odżywczych z kosmetyków nakładanych na brodę.
Z jakiego włosia powinien być wykonany kartacz?
Nim wybierzesz kartacz, musisz wiedzieć, że różnią się one między sobą pod względem różnych parametrów. Mają one duży wpływ na walory użytkowania, więc warto na spokojnie ocenić, czy interesujący nas model będzie dla nas najlepszy. Najważniejsze jest oczywiście jego włosie, które powinno być dopasowane do potrzeb skóry, jak i długości brody. Choć w szczotkarstwie wykorzystuje się różne rodzaje włosia – z borsuka, kozy, konia, świni i dzika, to nas interesują tylko dwie ostatnie opcje. Włosie z dzika sprawdza się znakomicie, gdyż jest wytrzymałe i twarde, lecz dla niektórych może być zbyt szorstkie, nieprzyjemne i drażniące dla skóry. W tej sytuacji idealnie nada się świńskie włosie, delikatniejsze od szczeciny z dzika, ale równie doskonale radzące sobie z rozczesywaniem kołtunów. Efekt praktycznie ten sam, a dodatkowo przyjemny masaż dla skóry i zarostu.
Jak sprawdzić jakość kartacza?
Początkujący mogą być trochę przytłoczeni ogromem informacji związanym z kupnem akcesoriów do golenia, a pierwsze problemy pojawiają się już podczas wyboru kartacza. Jak bowiem sprawdzić, czy model, który zamierzamy kupić, został rzeczywiście wykonany z włosia dzika bądź świni, a nie z jakiegoś podobnego zamiennika? Nie martw się, szybko rozpoznasz, z czym masz do czynienia, a zdradzą to białe lub żółte końcówki szczeciny. Jeśli twój kartacz jest w nie wyposażony – to dobry znak, bo trafiłeś na porządny, oryginalny produkt! Oznaczają one szczecinę najmłodszą, która jest skupiskiem keratyny. Lepiej są widoczne na ciemnym włosiu dzika, bo dobrze się odznaczają, czego nie można powiedzieć o jasnej szczecinie.
Kartacz a długość brody
Jak wspomniałem wcześniej, kartacz powinniśmy dobierać nie tylko pod kątem wrażliwości skóry, ale również długości brody. Jaką preferujemy? Jeśli krótką – do 2 cm, lepiej wybrać kartacz z włosiem świni (niezależnie, czy mamy skórą normalną, czy wrażliwą). Brodacze z trochę dłuższym zarostem (od 2 do 10 cm) powinni kierować się potrzebami swojej skóry, gdyż długość brody w tym wypadku nie ma większego znaczenia. Dla wielbicieli długiego zarostu (powyżej 10 cm) polecane są kartacze z twardą, sztywną szczeciną dzika.
Przed goleniem – o czym pamiętać?
Broda rośnie, traktujesz ją kartaczem, myjesz szamponem i odżywiasz pełnymi wartości odżywczymi olejkami. Nie czujesz swędzenia, mimo że broda robi się coraz bujniejsza, ale i krzaczasta, nieuporządkowania, jakby zaczęła żyć własnym życiem. To właśnie ten moment, gdy powinieneś pomyśleć o pierwszym goleniu, poznając specyfiki, które nakłada się przed, jak i po wykonanym modelowaniu zarostu. Z pełnym przekonaniem polecam ci użycie tradycyjnej brzytwy, ale o tym za chwilę – zacznijmy od pierwszych kroków.
Olejek do golenia – dlaczego jest tak ważny?
Oczywiście golimy się na mokro, do czego potrzebujemy wody – umyjmy nią porządnie twarz, pobudzając krążenie krwi i zmiękczając owłosienie. Na nawilżoną twarz nakładamy specjalny olejek do golenia (shave oil), który pozostawia na skórze gęstą, tłustą warstwę, doskonale zmiękczając zarost, chroniąc jednocześnie skórę podczas golenia.
Na co zwrócić uwagę wybierając olej do golenia?
Na pewno nie jest to łatwe, zwłaszcza na początku przygody związanej z pielęgnacją brody. Jako że nowe marki pojawiają się praktycznie co tydzień łatwo się pogubić w tym bogactwie. Jak więc odróżnić prawdziwie jakościowy produkt od tego, który tylko imituje takie właściwości? Na pewno warto korzystać ze sprawdzonych rozwiązań – dla mnie takie oferuje szwedzka firma Mr Bear Family. Olejki i inne specyfiki tego producenta to nie tylko wartościowe, pełne zdrowotnych składników kosmetyki, to również kunszt designerski, co najlepiej widać po tym jak gustownie zaprojektowane są opakowania. Niezależnie, czy zamierzasz również stosować preparaty Mr Bear Family, czy inne, pamiętaj, że najlepiej wybierać olejki o dużej gęstości, dzięki czemu skóra jest powstrzymana od szybkiego wchłaniania. Mówiąc inaczej – golenie jest przyjemniejsze, wolne od podrażnień i innych nieprzyjemnych doznań. Stosuj wyłącznie produkty na bazie naturalnych składników jak olej rycynowy, pestki moreli czy jojoba. Unikaj jak ognia pełnych chemii olejków, gdyż ich działanie bardzo negatywnie wpływa na skórę, nie zapewniając jej właściwości odżywczych. Jeśli więc zobaczysz, że w składzie są parabeny, silikony czy barwniki, wiedz, żeby omijać szerokim łukiem takie olejki. Zwracaj też uwagę na to, czy preparat nie jest testowany na zwierzętach – mimo że coraz więcej firm odchodzi od tych niecnych praktyk, to niestety nie wszystkie zrezygnowały z tej niegodziwości.
Jak używać olejku podczas golenia?
To naprawdę proste – wystarczy nałożyć kilka kropel, które rozsmarowujemy w dłoniach. Powoli, niespiesznie, delektując się tą chwilą, nacieramy go po zaroście i skórze. Masujemy je dokładnie, żeby preparat dotarł w każde miejsce. Jeśli czujesz, że użyłeś go za mało, możesz tę czynność powtórzyć, ale uwierz – nie ma takiej potrzeby. Najlepsze olejki są bardzo wydajne i gęste, co pozwala nimi pokryć całą powierzchnię, którą będziesz golić. Oczywiście, tak jak wspomniałem wcześniej, twarz musi być lekko wilgotna, dzięki czemu równomiernie rozprowadzisz olejek. Kiedy już to zrobisz, odczekaj chwilę, by przejść do kolejnego etapu – rozrobić mydło do golenia.
Mydło do golenia – wszystko, co warto o nim wiedzieć
Powiem ci szczerze, że używałem już wielu różnych produktów do golenia i żaden – dosłownie żaden z nich – nie pieni się tak dobrze, jak klasyczne mydło. Nie o obfitość jednak tu tylko chodzi, ale o jakość, a mydło zapewnia trwałą, obfitą, świetnie zmiękczającą zarost, pianę. To sprawia, że golenie jest dokładniejsze, szybsze i delikatniejsze dla skóry. W mydle do golenia znajduje się szereg składników natłuszczających i nawilżających, jak również substancje łagodzące podrażnienia, kojące oraz chłodzące skórę. Zapewnia to komfortowe, bezpieczne i przyjemne golenie.
Mydło do golenia – jaki powinno mieć skład?
Jak wiele innych kosmetyków dla brodaczy, także mydła dostępne są w przeróżnych odsłonach, zarówno pod względem wyglądu samej kostki, jak i jej opakowania. Najważniejsze to jednak, by sprawdzić, co takiego interesujący nas produkt ma w swoim składzie. Większość zawiera glicerynę odpowiadającą za długotrwałe, intensywne nawilżenie skóry, wpływa jednocześnie zbawiennie na jej regenerację. Warte polecenia mydła zawierają bogactwo olejków eterycznych, ekstraktów z roślin i różnych substancji łagodzących. Wybierając, pamiętaj, aby mydło było w 100% naturalne, bez żadnych sztucznych barwników, ale też pozbawione alergenów i agresywnych substancji zapachowych. Im więcej przyjemnych składników, tym lepiej, cenione są szczególnie specyfiki łagodzące, działające przeciwzapalnie (aloes), jak również natłuszczające oraz regenerujące (masło Shea). Poza tym: różne olejki (m.in. rycynowy, kokosowy itp.), jedwab, kwas mlekowy, ałun, witamina E. Zapach powinien być taki, jak lubisz, choć ja ze swojej strony pragnę zwrócić twoją uwagę na mydło Captain Fawcett w eleganckim tyglu, które powstało we współpracy z włoską akademią Scapicchio – jedną z najstarszych barberskich familii świata. Mieszanka zapachowa owoców fig, oliwek i bay rumu, jest niepowtarzalna, absolutnie zachwyca.
Jak wyrabiać mydło do golenia?
Wystarczy nabrać niewielką ilość mydła do specjalnego naczynia i dodać odrobinę ciepłej wody. Wcześniej powinieneś zaopatrzyć się w pędzel, który pomoże ci wyrobić pianę i nałożyć ją na skórę. Ja używam i chwalę sobie bardzo pędzel do golenia z borsuka Mr Bear Family. Zamaczasz go w wodzie, a następnie delikatnymi ruchami pędzla doprowadzasz do powstania gęstej piany. Ważne, aby była jednolita, gdyż tworzące w niektórych miejscach pęcherzyki powietrza uniemożliwiają powstanie odpowiedniej konsystencji, która dobrze, równomiernie pokryje skórę.
Nim przejdziesz do golenia – zadbaj o ostrość brzytwy!
Golenie brzytwą to jedyne w swoim rodzaju doznanie, z którym nie mogą równać się inne sposoby pozbywania się zarostu, przykładowo używając maszynki na żyletki. Żeby jednak brzytwa faktycznie sprawdzała się w 100%, musi być odpowiednio dobrana i używana. Do tego pierwszego zagadnienia niebawem przejdziemy, teraz zaś skupmy się na kwestiach związanych z przygotowaniem jej do golenia.
W tym celu musisz zaopatrzyć się w specjalny pas do polerowania brzytwy. Dzięki niemu uzyskasz idealną gładkość ostrza, co zagwarantuje perfekcyjne usuwanie zarostu. Polecany jest szczególnie pas Mr Bear Family – wykonany ręcznie ze skóry bydlęcej i lnianego płótna. Zapewnia szybkie efekty ostrzenia i pewność, że brzytwa będzie doskonale przygotowana do golenia. Jak go używać?
Wystarczy go naciągnąć, przypinając z jednej strony, a z drugiej naciągając ręką. Brzytwa powinna po nim sunąć w regularnym ruchu – od siebie i do siebie. Rób to powoli, nieśpiesznie, pamiętając o istotnej zasadzie. Mianowicie, gdy odsuwamy brzytwę, ostrze powinieneś skierować w swoją stronę, ale tylko zanim dojdzie ono do uchwytu brzytwy. Kiedy tak się stanie, obróć ją i prowadząc do siebie, skieruj ostrze na zewnątrz. Lepiej nie lekceważ tej zasady, gdyż bez zmiany położenia stale polerujesz jedną stronę, co pogarsza jej właściwości tnące.
I nastał ten czas – pierwsze golenie! Czy wybrałeś porządną brzytwę?
Nie ma się co zrażać, jeśli za pierwszym razem pomęczysz się trochę goleniem, gdyż początki nigdy nie są łatwe. Zdecydowanie ułatwisz sobie to zadanie, korzystając z profesjonalnej brzytwy. Dostępne są bardziej tradycyjnie proste i nieco unowocześnione modele, czyli Shavette z wymiennymi ostrzami. Jaka lepsza? Zdecydowanie modele proste, ponieważ nawiązują swoim wyglądem, ale i możliwościami w zakresie golenia, do tego, co najlepsze w historii. Używając ich, masz pewność, że pozbywasz się zarostu w ten sam sposób lub niemalże identyczny, jak mężczyźni z początku wieku. Shavette zaś przypomina bardziej popularne maszynki jednorazowe, te, które są sprzedawane masowo i tak samo natarczywie reklamowane. Nie zapewniają one tych samych doznań, nie radzą sobie z zarostem w ten sam skuteczny sposób. Mają oczywiście swoje zalety, ale w poniższym opisie skupię się tylko na brzytwach prostych, podpowiadając ci, na co zwrócić uwagę, wybierając swój pierwszy model.
Z jakiego materiału zostało wykonane ostrze brzytwy?
Są różne opcje do wyboru: stal węglowa, stal nierdzewna i stal damasceńska. Optymalnym wyborem jest pierwszy wariant, gdyż takie ostrze można łatwo naostrzyć. Warto pamiętać, żeby jednak o nie regularnie dbać, chroniąc je przed wodą i wilgocią, zabezpieczając po każdym użyciu, bo podatne jest na utlenianie czy rdzewienie. Niektóre marki poradziły sobie z tymi problemami, tworząc lepszej jakości stal węglową, dzięki czemu jest ona bardziej wytrzymała i elastyczna. Dlaczego stal nierdzewna się nie sprawdza? Jest, co prawda, odporna na rdzewienie, lecz jednocześnie trudniej ją naostrzyć, więc nie ma co liczyć na idealną ostrość – jak w przypadku stali węglowej. A stal damasceńska? Bardzo rzadko spotykana, co nie dziwi, gdyż jest trudna w obróbce.
Szerokość ostrza brzytwy. Dlaczego to tak ważne szczególnie dla początkujących?
Jednym z najważniejszych parametrów jest szerokość ostrza brzytwy, które mierzymy od jego grzbietu do krawędzi. Podawana jest w ósmych cala, czyli 2/8, 4/8, 6/8 oraz 8/8. Co określają te liczby? Im mniejsza wartość, tym ostrze węższe. Dla początkujących polecane są szczególnie ostrza o szerokości 5/8 i 6/8, ponieważ szersze, może, co prawda, zebrać więcej piany, ale jednocześnie nie jest zbyt poręczne, zwłaszcza jak planujemy ogolić trudniej dostępne miejsca. Niestety, nie jest też lekkie. Nim więc twoja ręka się przyzwyczai do golenia, lepiej naucz się usuwać zarost za pomocą węższego ostrza. Bardzo wąskie zaś (2/8, 3/8) są najczęściej używane przez zawodowych golibrodów.
Pozostałe istotne parametry brzytew
Inna ważna kwestia dotyczy czoła brzytwy, czyli końcówki ostrza. Zależy od tego, czy golenie będzie komfortowe. Wyróżniamy różne rodzaje: okrągłe, półokrągłe, zaokrąglone, haczykowate, kwadratowe, francuskie i hiszpańskie, a najczęściej wybierane są dwa pierwsze modele, dlatego też ostrza okrągłe i półokrągłe polecane są zwłaszcza debiutantom. Inne, jak kwadratowe czy haczykowate, umożliwiają ciekawie modelować zarost, lecz są przeznaczone dla zaawansowanych, ponieważ ich używanie wymaga precyzji i umiejętności.
Inny parametr to wklęsłość brzytwy. Wyrażany jest przez system czwartych. Mamy do wyboru 1/1 czy 4/4 (pełny szlif, czyli brzytwa jest całkowicie wyszlifowana), 1/4 (niewielkie zeszlifowanie) i 1/2 (z takiego ostrza tylko częściowo usunięto metal). Dla początkujących nie jest to tak ważny czynnik, gdyż na wklęsłość brzytwy uwagę zwracają bardziej doświadczeni golibrodzi. Powinieneś jedynie wiedzieć, że praktycznie we wszystkich nowoczesnych brzytwach wklęsłość wynosi 1/1. To bowiem sprawia, że są lżejsze i szybsze w naostrzeniu.
Nie zapominaj też o tym, że choć w brzytwie najważniejsze jest ostrze, to istotną rolę odgrywa też rączka. Musi ona wygodnie leżeć w dłoni, ale być również przyjemna dla oka, stylowo wykonana z porządnych materiałów. Najtańsze modele posiadają uchwyt z tworzyw sztucznych, droższe zaś to zdecydowanie lepszy materiał – najczęściej stal. Są oczywiście inne możliwości, stosuje się drewna egzotyczne (drewno wężowe, palmowe, satynowe, oliwne itp.), ale też inne trudno dostępne i dość drogie materiały, jak kość słoniowa, mamuta, masa perłowa czy skorupa żółwia. Co wybierzesz? To już zależy od twojego budżetu i potrzebie otaczana się jak najbardziej estetycznymi, designerskimi przedmiotami.
Jak się golić?
Wiesz już, na jakie parametry zwrócić uwagę w przypadku kupna brzytwy. Jestem pewny, że dobrze zainwestujesz pieniądze, wydając je na porządny model. Ja wybrałem markę Thiers Issard w rozmiarze 7/8 cala z bardzo solidnym, radzącym sobie doskonale z każdym rodzajem zarostu ostrzem wykonanym w całości ze stali węglowej Carbonsong C135. Przed tobą pierwsze golenie, w związku z tym zastanawiasz się, czy dobrze to robisz, zwłaszcza, czy prawidłowo trzymasz brzytwę?
To właśnie od odpowiedniego uchwytu zależy efektywność usuwania zarostu, jak i unikanie zacięć. Pamiętaj, by chwycić ją w ten sposób, aby dwa palce powędrowały na górną część szyjki, dwa na ogonie, kciuk zaś powinien podpierać szyjkę od dołu. Okładziny skieruj ku górze – pod kątem 90 stopni względem szyjki, brzytwę natomiast przyłóż do skóry, zachowując kąt 30 stopni. Takie ustawienie zapobiegnie skaleczeniom, jak również zapewni dokładnie usunięcie zarostu. Początki golenia na mokro mogą zniechęcić, lecz nie warto się zrażać. Skaleczenia są nieuniknione, lecz po pewnym czasie przestaną ci dokuczać. Zanim to nastąpi, naucz się je odpowiednio opatrywać. Najlepszy jest naturalny środek dezynfekujący – ałun. Unikaj plastrów.
Po wszystkim, umyj twarz wodą, wycierając ją specjalnym ręcznikiem do golenia. Zaraz po tym nałóż balsam po goleniu – polecam Mr Bear Family Aftershave Gel Buckthorn, gdyż zapewnia on doskonały masaż i odprężenie dla skóry. Pełno w nim aktywnych składników zapobiegających podrażnieniom (oczar wirginijski), nawilżających (D-panthenol), chroniących skórę (aloes) czy łagodzących swędzenie (skrzyp). Bardzo łatwo go nałożyć na twarz – wystarczy kilka kropel. Szybko się wchłania. Jest bardzo wydajny i przyjazny dla każdego typu skóry.