Różne są strategie przetrwania zimowych chłodów i coraz większych mroków. Niektórzy niestrudzenie uprawiają sport, dbając nie tylko o to, by utrzymać wagę w ryzach, ale też, żeby na wiosnę był w pełni kondycji. Inni starają się przeczekać ten czas, organizując sobie życie wokół domowych rozrywek. A co dopiero mają powiedzieć zwierzęta, które są najbardziej uzależnione od zmiennej aury. To dla nich okres, gdy walczą o przetrwanie! Zobacz, jak sobie radzą. Może ich sposób działania podsunie Ci pomysł na to, jak zagospodarować sobie zimowy czas?
Zimno, ciemno, źle? To co dopiero mają powiedzieć zwierzęta!
Już lekka zmiana aura potrafi mocno wybić z równowagi i sprawić, że mocno psuje nam się humor. Pół biedy, jeśli dzieje się to w lato lub na wiosnę, gdy dni są długie i ciepłe, więc mamy pewność, że po kilku gorszych akcentach pogodowych znów będzie pięknie i słonecznie. Zimą jest wręcz przeciwnie – pogorszenie aury to raczej wstęp do tego, co nas czeka przez kolejnych kilka miesięcy, czyli opadów różnego rodzaju, porywistego wiatru i przeszywającego zimna.
Jeśli złapiesz się na tym, że znów narzekasz, pomyśl o większych i mniejszych zwierzętach, które muszą każdego dnia stawiać czoła surowym warunkom. Oni – w przeciwieństwie do nas – nie mają dostępu do zdobyczy cywilizacyjnych, więc musiały wypracować swoje strategie przetrwania. Jakie? Czego możemy się od nich nauczyć, by jeszcze lepiej radzić sobie w okresie, gdy na dworze ciemno i zimno?
Sposoby na przetrwanie zimy – ucieczka, sen i cierpliwe czekanie
W świecie zwierząt nie ma sentymentów, szczególnie zimą, gdy każda istota walczy o przetrwanie. Za sprawą naturalnej selekcji najmniejsze szanse na przeżycie mają zwierzęta słabe, chore i źle przygotowane. To właśnie te trzy czynniki – siła, zdrowie i dobra organizacja warunkują prawidłowy dobrostan. Wśród zwierząt panują w zasadzie trzy zachowania – migracja, czyli ucieczka przed zimnem i brakiem dostępu do pożywienia, sen (hibernacja) i aktywność, ale innego – niż w ciepłym okresie – rodzaju.
Gdyby przełożyć to na zachowania ludzkie, mielibyśmy wyjazd do ciepłego kraju (tak chociażby robią backpackersi osoby wykonujące wolne zawody, mogące sobie pozwolić na większą mobilność), leniuchowanie (nie sen, jak u zwierząt, ale częstsze korzystanie z kanapy) lub aktywność, co oznacza uprawianie sportu, niezależnie od aury panującej na dworze.
Uciec, uciec, jak najdalej stąd!
Ucieczka od problemów może nie jest najlepszym sposobem radzenia sobie z kryzysami, ale w świecie zwierząt sprawdza się doskonale. Potwierdzają to niektóre ptaki, które odlatują do ciepłych krajów. Nie opłaca im się pozostawać w miejscu, w którym z jednej strony wzrasta zapotrzebowanie na energię do ogrzania ciała, z drugiej – wiele rodzajów pożywienia tak łatwo dostępnych w ciepłym okresie, zimą jest niedostępnych. Najlepszym wyjściem jest więc udanie się tam, gdzie tego pokarmu nie brakuje, czyli na drugą półkulę. Nie jest to więc ich zachcianka, by polecieć sobie w tropiki, lecz konieczność życiowa, bez czego nie mają szans na przeżycie bądź ich bytowanie będzie poważnie zagrożone. Przed podróżą muszą się odpowiednio przygotować – i to już kilka miesięcy wcześniej. Najważniejsze jest zgromadzenie dużych zapasów tłuszczu, żeby w trakcie lotu – nierzadko nad terenami wyjałowionymi, gdzie trudno o pokarm – mieć odpowiednią dawkę energii.
Jeśli więc nie potrafisz wysiedzieć w miejscu, zwłaszcza zimą i potrzebujesz zmiany klimatu i otoczenia, zapewne już planujesz odlot do ciepłych zakątków globu. A może już jesteś w podróży?
Spać, znaczy leniuchować? Lepiej nie!
A może nigdzie się nie wybierasz – zamiast tego zamierzasz przespać zimowy czas? Wiele osób o tym marzy, a niektóre zwierzęta, jak choćby niedźwiedzie, rzeczywiście wprowadzają ten plan w życie. Sen wybiera część ssaków, gady, płazy i zdecydowana większość bezkręgowców. W świecie zwierząt jednak sen różne ma imiona, wyróżniamy więc nie tylko sen zimowy, ale też hibernację i diapauzę. Do każdego z nich trzeba się odpowiednio przygotować, liczy się zwłaszcza pokaźne zmagazynowane rezerw tłuszczu. Wszystkie też łączy to, że aktywność zostaje ograniczona do absolutnego minimum. Mimo tego, czasem – i dotyczy to zarówno snu zimowego, jak i hibernacji – muszą się wybudzić, by zaspokoić pragnienie bądź żerować.
To, co dobre dla zwierząt, nie zawsze musi być właściwe dla ludzi, dlatego lepiej nie wdrażaj tej strategii w życie. Nie leniuchuj całą zimę, leżąc na kanapie i snując się bez celu po domu. Nie dość, że szybko popadniesz w marazm i przygnębienie, to dodatkowo na wiosnę długo będziesz dochodził do siebie.
A może to wszystko przeczekać?
Jeśli zwierzę nie wylatuje do ciepłych krajów i nie zamierza oddawać się w objęcia Morfeusza, uzbraja się w cierpliwość i czeka, aż największe bolączki, czyli niskie temperatury i brak pokarmu, odejdą w przeszłość. Kluczowe jest tu dla nich zebranie wystarczająco dużych zapasów jedzenia i schowania ich w różnych miejscach. Tak robią sójki, wiewiórki czy krety. Inaczej postępują zwłaszcza ptaki osiadłe sezonowo zmieniając dietę, korzystając z tego, co jest akurat dostępne. Przykładem dzięcioł, który latem zajada się licznymi wtedy i dostępnymi w ogromnej ilości owadami, zimą zaś, gdy ich brak przerzuca się na nasiona drzew oraz krzewów. Jeszcze inne okazy trochę odpoczywają, a trochę włączają większą aktywność, na przykład kuna, która czasem musi zapolować, ale przez większą część czasu śpi w bezpiecznej kryjówce.
Wydaje się, że jeśli chodzi ludzi, to optymalnym jest właśnie to rozwiązanie – przeczekanie zimy, ale nie na kanapie, lecz mądrze odpoczywając i troszcząc się o codzienną aktywność. Nie musimy, jak nasi mniejsi bracia, polować ani zdobywać pożywienia w ciężkich warunkach, ale koniecznie zadbajmy o to, by każdego dnia się trochę ruszać. Już codzienny spacer zapewnia lepszą kondycję fizyczną, co jednocześnie przekłada się na dobrostan psychiczny. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, żeby dziennie zrobić co najmniej 10 tysięcy kroków. Wiele dobrego da też krótszy, acz intensywniejszy spacer.