Minęło ledwie 20 lat od zakończenia I Wojny Światowej, a znów rozgorzał wielki globalny konflikt. Jak nietrudno zgadnąć, taki czas w żaden sposób nie sprzyjał rozwojowi mody. Podobnie jak podczas wojny z lat 1914-1918, odzież była w jak najmniejszym stopniu wyrafinowana – rządził prosty, funkcjonalny styl. Co się wydarzyło później?
Kontynuujemy rozważania dotyczące mody w XX wieku. W pierwszej części dowiedzieliśmy się o tym, jak rozwijały się kreacje od początku epoki do wybuchu II Wojny Światowej. W tej części przyjrzymy się dalszym losom męskich i damskich strojów, zaczynając od walk, broni i wystrzałów, a kończąc na wesołych latach 90., gdy większość nie myślała o wojennych zmaganiach, za to z wielkimi nadziejami i obawami wyczekiwała nowego – 21 wieku.
Wojna – surowy styl, brak kolorów i dodatków
W modzie męskiej okresu wojennego niewiele się zmieniło, gdyż panowie używali praktycznie tych samych strojów, które nosili przed wybuchem konfliktu. Królowały więc garnitury i płaszcze, ale wybierana też była odzież sportowa – koszule bez krawata czy spodnie – pumpy.
Częstym widokiem byli też mężczyźni korzystający z odzież z demobilu. Przypominała strój wojskowy, bo królowały tu buty – oficerki, spodnie – bryczesy i kurtki typu battle-dress. Nakrycie głowy było różne – wybierano nie tylko kapelusze, ale też berety i czapki z daszkiem.
Podobnie to wyglądało u kobiet, które podobnie jak podczas I Wojny Światowej, musiały w wielu zadaniach, zwłaszcza pracy zawodowej, zastępować mężczyzn wysłanych na front. Ich stroje były tanie, skromne i maksymalnie praktyczne. Często przerabiano męskie garnitury, tworząc z nich całościową kreację – żakiet o szerokich ramionach i wąską, dość krótką spódnicę. Kobiety wykazywały się dużą kreatywnością – z kilku różnych materiałów szyły sukienki i własnoręcznie dziergały dzianinowe bluzki, swetry itp. Nie stać ich było, jak przed wojną, na często zmianę kapelusza, więc zamiast niego nosiły wiązane pod brodą chustki.
Problemem był słaby dostęp do obuwia – czy to z braku pieniędzy na ich kupno, czy niedostępności na sklepowych półkach. I z tym sobie radzono, dodając do pantofli drewniane koturny. Popularne były też drewniaki. Często noszono duże torby, tzw. konduktorki, używane nie tylko do zakupów, gdyż bardzo często przenoszono w nich broń i zakazaną prasę. Smutek i stale panującą trwogę podkreślały kolory strojów: brunatne, szare, zielonkawe i czarne.
Czas po wojnie – co się działo w modzie do lat 60.?
Nie dziwi więc, że gdy skończyło się wojenne piekło, nikt nie zamierzał oszczędzać, choć takie hasła głoszono w powojennej rzeczywistości. Reaktywowane domy mody musiały szybko reagować na oczekiwania kobiet, które chciały wreszcie ubrać się inaczej, niż w żołnierskie, szarobure stroje. Na te pragnienia zareagował Christian Dior. I to już w 1947, popularyzując styl “New Look”.
Charakteryzowały go takie części ubioru jak wydłużone do połowy łydki bardzo szerokie spódnice, krótkie żakiety, obcisłe staniki sukien i pantofle na wysokim obcasie. Choć Dior zaproponował kreacje o prostej linii, to dostępne też były – promowane głównie przez Coco Chanel – kostiumy z wytwornymi dodatkami.
W tym powojennym czasie moda stawała się coraz bardziej rewolucyjna, czego dobitnym przykładem zachwianie pozycji francuskiej “haute couture”. Wszystko zaczęło się w USA, gdzie tamtejsze nastolatki, a później też w innych krajach, zaczęły ubierać się całkiem inaczej niż dorośli. Miało być tanio, barwnie i wygodnie, bez żadnej pompy i wytworności. To właśnie w tym okresie popularne stały się T-shirty, dżinsy i inne wąskie spodnie, letnie koszule w jaskrawe wzory dla młodych mężczyzn i stronie bikini dla dziewcząt. To też okres rewolucyjnych zmian w kulturze, zwłaszcza w muzyce, gdyż pojawił się pełen wolności i żaru rock and roll.
Co przyniosły kolejne lata?
Ten powiew świeżości w modzie nie pozostał bez wpływu na działalność domów mody, które coraz chętniej przejmowały wiele elementów młodzieżowego stylu, wprowadzając je nawet do swoich wiodących kolekcji. Dzięki temu mogły zadebiutować odważne krótkie spódniczki mini. Nieodłącznym ich elementem stały się rajstopy i długie do kolan buty – kozaczki. Na uwagę zasługuje też fakt, że coraz więcej kobiet, zamiast spódnic zaczęła nosić spodnie.
Chłopcy wzorowali się na idolach muzycznych zespołów, zwłaszcza The Beatles. Królowały więc krótkie marynarki, rozszerzane na dole spodnie, buty na obcasie z wąskimi noskami i falbaniaste koszule. Wśród dojrzałych mężczyzn zmiany nie zaszły tak daleko, ale mimo że przeważały konwencjonalne stroje, to dało się zauważyć większą popularność sportowych marynarek i koszul bez krawata. Kapelusze też już nie były tak powszechnym widokiem, gdyż ich miejsce dość często zastępowały czapki.
Od lat 70. do 90. – jakie zmiany zaszły na przestrzeni tego czasu?
W kontrze do krótkiej spódniczki mini pojawiły się o wiele dłuższe kreacje, które sięgały do połowy łydek, a nawet do ziemi. Lata 70. to narodziny ruchu hippisowskiego i wielobarwnych strojów. Pełne były egzotycznych, zwłaszcza indyjskich wzorów. Królowały powiewne suknie i spódnice z bawełnianych tkanin. Zdobiły je różne kwiatowe motywy. Bluzki były wzbogacone przez falbanki, chusty, szale i swetry dziergane ręcznie.
Sporą dawkę egzotyki zaproponowali też mieszkający w Paryżu japońscy projektanci – Kenzo, Yamamoto, Miyake. Wybrali to, co najbardziej reprezentatywne dla mody wschodu – m.in. luźny krój, monochromatyczna kolorystyka, redukcja ozdób – łącząc to z elementami europejskimi. Najbardziej reprezentatywne kreacje to obszerne żakiety, zamaszyste spódnice o nierównej długości i luźne spodnie.
A jak w tym okresie prezentowała się moda męska? Zdecydowanie dominował luźny styl, na czele z bluzami, dresami, dżinsowymi spodniami i sportowym obuwiem – adidasami. Nie przykładano większej wagi do schludności ubioru, dlatego też różne jego elementy były za duże, specjalnie zniszczone, wystrzępione, niepasujące do siebie kolorystycznie itd.
Lata 80. to czas świetności wielu subkultur, a każda z nich podkreślała swoją odrębność. Manifestowano to szczególnie tym, co na głowie – punkowcy nosili kolorowe fryzury, nierzadko irokezy, skinheadzi byli ogoleni na łyso, a heavy metalowcy preferowali długie włosy. Jednak wszystkich ich łączył bunt i kontestacja zastanego porządku, dlatego niezależnie od przynależności do subkultury przeważał czarny kolor.
Ostatnie lata XX wieku. Co zwraca uwagę?
W latach 90. różnorodności w modzie było jeszcze więcej, szczególnie u kobiet. Kanonem stał się kostium typowo biurowy, gdzie wszystko było idealnie skrojone – żakiet, jedwabna i krótka spódnica lub spodnie. Zależnie od tego, co kto lubi, można było wybrać nurt bardziej minimalistyczny (krój był prosty, kolorystyka monochromatyczna, materiały naturalne) bądź bogatszą formę, w której dominowały fantazyjne fasony, kolorowe, błyszczące tkaniny wzbogacone biżuterią.
Mężczyźni konsekwentnie stawiali na dobrze skrojony wełniany garnitur, który uzupełniały kolorystyczne dodatki. Taki strój dominował w pracy zawodowej, w innych przypadkach wybierano chętnie ubiory sportowe. Młodzież dalej szła pod prąd, mieszając różne style, kolory i dodatki.
Podsumowując, wiek XX w modzie był fascynujący, wielobarwny, z wieloma zwrotami akcji, które podyktowane były różnymi wydarzeniami politycznymi, społecznymi i kulturalnymi. Jego wspólnym mianownikiem była intensywność, bo choć były okresy względnego spokoju, to w pamięci najbardziej zapadły momenty przełomowe, co zawdzięczamy młodzieży i ich poszukiwania na różnych polach.