Bycie brodaczem to nie jest wcale taka łatwa sprawa. Żeby zapanować nad burzą włosów potrzeba odpowiednich środków i wiedzy, jak je stosować. Nieocenione jest też wsparcie bliskich – partnerki, przyjaciół czy znajomych, którzy zawsze, gdy tylko nadarzy się okazja, starają się kupić najlepiej dopasowane preparaty. Co się sprawdza w takiej sytuacji? Jakimi kosmetykami nie pogardzi brodacz? Z jakiego prezentu będzie szczerze zadowolony?
Piękna, lśniąca, stylowa broda jest powodem do dumy, ale nie zawsze łatwo osiągnąć taki efekt. Aby zapanować nad kaprysami zarostu, musimy poświęcić mu sporo czasu, uzbrajając się oczywiście w jakościowe, pełne naturalnych składników, środki pielęgnacyjne. Wykluczone, aby w takim zestawie znalazły się kosmetyki na bazie sztucznych dodatków – barwników, silikonów, parabenów. Ich wpływ jest jednoznacznie negatywny – nie tylko w żadnym stopniu nie wpływają pozytywnie na kondycję zarostu, ale co gorsza, niszczą go, wysuszając i drażniąc skórę.
Każdy brodacz powinien o tym wiedzieć, dobierając je pod kątem tego, co jest wartościowe i odżywcze dla owłosienia twarzy. Tym bardziej to cenne, jak nasi bliscy starają się o tym pamiętać, kupując je zawsze, gdy nadarza się ku temu okazja. A wiele jest takich momentów, gdy brodaty solenizant może od nas otrzymać prawdziwe cenny kosmetyk lub barberskie akcesorium. Bogaty wybór opcji zapewnia, że z łatwością coś “upolujemy”!
Olejki, balsamy, szampony… Jest w czym wybierać!
Nie tylko kobiety korzystają z ogromnej ilości kosmetyków, których bogactwo w łazience widać na każdym kroku. Tak naprawdę troszczący się o swój wygląd mężczyzna również musi uzbroić się w arsenał wielu środków, zwłaszcza gdy jest brodaczem i chce, żeby prezentowała się ona stylowo i elegancko, a nie przypominała straszydło. Dobrych kosmetyków nigdy za wiele – przyzna to każdy brodacz. Jednocześnie warto wiedzieć, że na rynku jest mnóstwo różnych specyfików, lecz ten ogromny wybór to tylko pozornie wielkie możliwości.
Warto o tym pamiętać i wystrzegać się środków, gdzie zamiast naturalnych składników zastosowano sztuczne zamienniki. Mają one bardzo negatywny wpływ na skórę i zarost – dotyczy to wszystkich rodzajów kosmetyków, a więc olejków, balsamów, szamponów mydeł. Zacznijmy od pierwszych z wymienionych, czyli olejków, zastanawiając się, czym powinny cechować się jakościowe preparaty i jakie produkty warto polecić.
Olejki do brody – cenne dla każdego brodacza
Odpowiednio dobrany olejek do brody działa dwutorowo: na zarost i skórę pod nim. Żeby ten wpływ był rzeczywiście korzystny, powinniśmy zwracać uwagę na zawarte w nim substancje, zwłaszcza że doświadczony brodacz od razu pozna, czy kupiliśmy mu wartościowy produkt, czy raczej specyfik, od którego będzie stronił. Porządny, jakościowy olejek do brody ma trzy najważniejsze zadania – nawilżające, odżywiające i regenerujące. Dzięki temu wpływowi grzywa staje się miękka, przyjemna w dotyku, włosy zyskują dużą wytrzymałość, nie są podatne łamanie, końcówki zaś nie mają tendencji do rozdwajania się. Dobry olejek stymuluje również wzrost włosów, co sprawia, że broda jest gęściejsza i pełniejsza. Jakie warto polecić?
- Na szczególną uwagę zasługują produkty Mr Bear Family. Olejki sygnowane logiem tej marki zawsze zawierają w sobie bogactwo składników naturalnych, które sprawiają, że broda jest odpowiednio zmiękczona, a skóra odżywiona. Kosmetyk z limitowanej serii Honest AI jest pełen cennych olejów (tj. migdałowe i arganowe), dzięki którym broda jest miękka i łatwa do rozczesania grzebieniem. Stosując olejek, mamy pewność, że skóra nie będzie tak swędząca i podrażniona, bo zmniejsza się jej suchość. Regularne używanie olejku My Bear Family Honest AI to zdrowsza, silniejsza i lśniąca broda.
- Inną propozycją jest olejek Captain Fawcett Million Dollar stworzony we współpracy z Jimmym Nigglesem, założycielem organizacji Beard Season. Specyfik jest ręcznie wyrabiany i rozlewany do buteleczek w małych partiach, dzięki czemu każdy etap produkcji jest dopieszczony, w pełni kontrolowany, by brodacze otrzymali to, co najlepsze. Zapach olejku zachwyca swoją oryginalnością, którą udało się uzyskać, komponując spójnie takie składniki jak drzewo sandałowe, kadzidłowiec, wanilię czy wetiwerię, choć to ledwie namiastka bogactwa aromatycznego.
- Na prezent świetnie nadają się też zestawy, jak Mr Bear Family Wintergreen, gdzie obok olejku znajdziemy również balsam. Nie będę go tu szerzej opisywać, bo zrobiłem to już w artykule Mr Bear Family Wintergreen – zimowy olejek do brody, do którego przeczytania (jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś) serdecznie cię zachęcam!
Szampon – kup koniecznie dedykowany brodaczom!
Mniej świadomi i poinformowani brodacze stosują na swój zarost szampony uniwersalne, które kompletnie się w tym przypadku nie sprawdzają. Wynika to z prostej przyczyny – zwykły specyfik nie dostarczy wartościowych składników, co gorsza, może oddziaływać bardzo negatywnie na jakość brody i skóry pod nią, wysuszając ją, co powoduje swędzenie. Dlatego też, jak planujesz kupić szampon brodaczowi, pamiętaj, by dopasować go do specyficznych potrzeb owłosienia na twarzy. W zwykłych szamponach najczęściej znajdują się chemiczne dodatki i substancje zapachowe, które wywołują rozmaite podrażnienia. Inaczej działają szampony (jak i mydła) dedykowane dla brodaczy. Zamiast sztucznych składników zachwycają bogactwem naturalnych elementów. Wpływają nie tylko oczyszczająco na zarost i skórę, lecz dodatkowo je pielęgnują – nawilżają, odżywiają i delikatnie natłuszczają.
Jakie produkty warto zarekomendować? Tutaj tak samo, jak w przypadku olejków szczególnie polecam markę Mr Bear Family. Niezależnie, czy wybierzemy serię Wilderness, Woodland czy Citrus, mamy pewność, że skóra twarzy i zarost otrzymują to, co najlepsze: naturalne składniki łagodzące podrażnienia, nawilżające i działające przeciwzapalnie. Wspaniałe zapachy (Wilderness – zapach zielonych gór i drzew, Woodland – lasu iglastego, Citrus – orzeźwiających owoców cytrusowych) pozostają na skórze przez długi czas, uprzyjemniając każdy dzień.
Do szamponu możesz też dokupić odżywkę, która nie jest, co prawda, tak istotna, jak środek myjący brodę, ale pomaga zachować ją w dobrej kondycji. Stosuje się ją przeważnie raz w tygodniu, no chyba że mówimy o dość zniszczonych włosach – w tej sytuacji tę częstotliwość można zwiększyć do dwóch razy w tygodniu. Wybierając odpowiednią odżywkę dla solenizanta, zwracaj uwagę – tak samo, jak ma to miejsce w przypadku innych kosmetyków – na skład, kierując się zasadą, że im mniej chemii, a więcej składników naturalnych, tym lepiej.
Balsam – co takiego zapewnia brodzie?
Żaden brodacz nie pogardzi też balsamem do brody. Chociaż to ostatni produkt, po którego sięga się w codziennej pielęgnacji (po oczyszczaniu szamponem i potraktowaniu zarostu olejkiem), warto go mieć pod ręką, ponieważ pozwala on utrzymać zarost w należytym, takim jak sobie życzymy, porządku. Zapewni to na przykład balsam o nadzwyczajnym zapachu Captain Fawcett Booze & Baccy. Stworzony w kooperacji z jednym z najbardziej znanych brodaczy Rickim Hall’em, stanowi unikalne połączenie – pięciu bazowych kremów, egzotycznych wosków i dziesięciu różnych olejków. Czuć tu wspaniałe, oryginalne aromaty liści tytoniu, kadzidłowca czy dębowego mchu.
Kartacz – masaż dla zarostu i skóry
Nie ma wątpliwości, że bez odpowiednio dobranych kosmetyków ciężko zapanować nad zarostem, sprawiając, by prezentował się nienagannie. To oczywiście niejedyne zalety takich preparatów, gdyż równie istotne jest to, że środki pielęgnacyjne jak olejki, balsamy czy szampony wpływają odżywiająco, nawilżająco i regenerująco na stan zarostu. Żeby jednak mogły one działać, wnikając w strukturę skóry i włosa, potrzeba niezwykle ważnego akcesorium – kartacza. Jeśli twój znajomy brodacz nie posiada takiego lub z dotychczasowego nie jest zadowolony, to może sprawienie nowego i dużo lepszego będzie strzałem w dziesiątkę? Aby było to możliwe, powinieneś jednak wiedzieć, na co zwrócić uwagę przed kupnem.
Kartacz to jedno z bardziej podstawowych narzędzi każdego brodacza. Dzięki tej specyficznej szczotce wymodelujemy i rozczeszemy zarost. Różni się w dużym stopniu od grzebienia, którego przeznaczenie jest typowo pielęgnacyjne, służące tylko do podstawowego zadania, jakim jest ułożenie brody.
Kartacz to dużo więcej – to troska o skórę pod brodą. Polepsza jej ukrwienie, pobudzając cebulki włosów do wzrostu. Twarde włosie kartacza ułatwia pozbycie się suchych skórek i martwego naskórka. Zapewnia miły masaż dla skóry przy jednoczesnym pobudzeniu jej do przyjmowania większej ilości składników odżywczych z aplikowanych preparatów do brody.
Kartacze różnią się między sobą pod względem kilku parametrów, a najważniejszym z nich jest rodzaj zastosowanej szczeciny. Powinna być dobrana pod kątem potrzeb skóry i długości brody. Świetnie sprawdza się szczególnie wytrzymałe i twarde włosie z dzika, lecz nie dla każdego to optymalne rozwiązanie. Niektórym może zbyt mocno podrażniać skórę. W takim przypadku lepiej zainwestować w kartacz ze szczeciną świni. Delikatniejsze od szczeciny z dzika, ale równie wytrzymałe, świetnie radzące sobie z rozczesywaniem kołtunów. Dla większości osób zapewnia też przyjemniejszy masaż, niż twardym włosiem dzika. Wydaje się więc, że to optymalny wybór.
Jak wspomniałem, dość ważna jest również długość brody, ponieważ od tego, ile ma centymetrów, zależy, czy lepsze będzie włosie z dzika, czy ze świni. Jeśli więc nie wiesz, jaką skórę ma solenizant, to z łatwością ocenisz długość jego brody, co pozwoli ci dopasować idealny produkt. Do krótkiego, ledwie widocznego zarostu (do 2 cm) najlepiej dopasować włosie świni, niezależnie czy skóra brodacza jest wrażliwa, czy normalna. Przy dłuższym zaroście (od 2 do 10 cm) ogromną rolę odgrywają już potrzeby skóry. Do bardziej wrażliwej lepiej wybrać włosie świni, do mniej – dzika. Tego dylematu nie ma w przypadku długich – powyżej 10 cm – bród. Tutaj idealnym rozwiązaniem są kartacze o sztywnej i twardej szczecinie dzika.
A może coś innego?
Wymieniłem już szereg niezbędnych kosmetyków i bardzo ważne dla każdego brodacza akcesorium, jakim jest kartacz. Na tych produktach jednak pomysły na prezent się nie kończą. Świetnie sprawdzają się inne akcesoria. Jakie?
- Maty na narzędzia barberskie, dzięki którym utrzymanie porządku jest banalnie proste
Spotykane najczęściej w salonach barberskich, ale równie pomocne w warunkach domowych. Zapewniają pełną kontrolę nad wszystkim kosmetykami i akcesoriami, sprawiając, że codzienna pielęgnacja zarostu przebiega bez zakłóceń. Wszystko, co ważne jest pod ręką! Poszukując odpowiedniego produktu, polecam szczególnie gumową matę barberską na narzędzia Captain Fawcett, która została, co prawda, zaprojektowana dla najlepszych barber shopów, ale tym bardziej przyda się w warunkach domowych. Szczególnie że jest łatwa w konserwacji, bo bezproblemowa w czyszczeniu. Nie potrzeba żadnych środków, jedyne, co musimy zrobić to spłukać ją w ciepłej wodzie z mydłem. Bardzo praktyczna, o czym świadczy między innymi 10-milimetrowa antypoślizgowa powierzchnia.
- Fryzjerskie nożyczki – idealne do pielęgnacji brody i wąsów
Małe, niepozorne nożyczki potrafią zdziałać cuda, nadając brodzie i wąsom pożądaną formę. Niezbędne w każdym salonie barberskim, lecz tak samo przydatne do pielęgnacji w warunkach domowych. Wspaniale sprawdzają się szczególnie nożyczki barberskie Mr Bear Family. Nie tylko świetnie się prezentują, ale i zachwycają wykonaniem z solidnej japońskiej stali o twardości 54-56 Rockwell. Tym bardziej to idealny pomysł na prezent, gdyż są pięknie zapakowane.
- Ręcznik – tylko pozornie mało znaczący
Ręcznik nie jest zbędnym dodatkiem, wręcz przeciwnie – jest bardzo pomocny podczas tradycyjnego golenia na mokro, ale też do usuwania zarostu w stylu “hot towel” (nałożenie gorącego ręcznika na twarz przed goleniem). Taki zabieg sprawia, że pory skóry się rozszerzają, a zarost staje się bardziej miękki, dzięki czemu jest łatwiejszy w usuwaniu.
Jak widać, wybór różnych dostępnych prezentów jest dość spory, dlatego mamy duże pole do popisu, by sprawić zaprzyjaźnionemu brodaczowi miłą niespodziankę!