Myślisz o tatuażu, ale nie wiesz, czy to dobry pomysł? Już kilka razy przymierzałeś się do tego, by sprawić sobie “dziarę”, lecz wątpliwości zwyciężyły? Stale masz mnóstwo pytań na ten temat i brak konkretnych odpowiedzi? Raz słyszysz entuzjastyczne opinie o tym, że warto się tatuować, ale niemalże w tym samym czasie dochodzą cię słuchy o nieprzyjemnych historiach – stanach zapalnych, ranach i długo gojących się bliznach w miejscu wykonania zabiegu? Te wszystkie wątpliwości są zasadne, ponieważ decyzja o zrobieniu malunku na ciele powinna być podjęta w pełni świadomie. Pragnę cię jednak uspokoić i obalić przy okazji kilka mitów na temat tatuaży! Gotowy? No to zaczynamy!
Czy tatuaże bywają niebezpieczne?
Same w sobie na pewno nie, ale już igła z barwnikiem w rękach niepowołanej osoby – zdecydowanie tak. Jeśli chcemy dodatkowo się o tym przekonać, wystarczy zapytać o to wujka Google’a, który przez całą dobę pomaga, ale i straszy, niemalże jak telewizja informacyjna szukająca sensacji.
Podkreślmy więc to jeszcze raz – tak, wykonanie tatuażu może wiązać się z ryzykiem powikłań, ale ma to miejsce w nielicznych przypadkach i najczęściej wynika z zaniedbań studia tatuażu. Przyczyna może też leżeć po stronie osoby, która poddaje się temu zabiegowi. Jeśli bowiem nie zatroszczy się ona o świeży tatuaż, nie będzie go pielęgnować specjalną maścią i odpowiednio chronić, np. przed słońcem, istnieje ryzyko, że rana, zamiast się goić, zacznie ropieć, co może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych.
Żeby się uchronić przed tymi nieprzyjemnościami, warto zaznajomić się z artykułem pt. Jak się przygotować do zrobienia tatuażu? Omówiłem w nim nie tylko kwestie związane z higieną w salonie tatuażu, ale też podałem ważne wskazówki dotyczące pielęgnacji malunku, o których trzeba pamiętać po zabiegu. Pomocne rady znajdziesz też w innym wpisie: Blaknący tatuaż – jak temu zapobiec? Reasumując, wykonanie tatuażu jest w zdecydowanej większości przypadków bezpieczne. Problemy zaś zdarzają się podczas każdego zabiegu, lecz świadomie postępując, ograniczymy je do minimum.
Czy tatuowanie rzeczywiście boli?
O bólu (nie tylko w kontekście tatuowania) napisano już chyba wszystko, choć całą tę wiedzę można streścić w jednym krótkim zdaniu – nieprzyjemny stan, który za wszelką cenę większość z nas stara się unikać. Inną słuszną uwagą jest to, że każdy doświadcza go w inny sposób, czyli to, co dla jednej osoby jest nie do wytrzymania, dla innej wręcz przeciwnie – nie wywołuje specjalnie przykrych doznań.
Identycznie jest w przypadku tatuowania, więc na pytanie, “czy tatuowanie rzeczywiście boli” ciężko odpowiedzieć. I tak, i nie, gdyż zależy to oczywiście od naszego osobistego progu bólu, ale też miejsca, w którym zamierzamy umieścić wzór. Jeśli obawiasz się zabiegu, pamiętaj, że możesz trochę zredukować ewentualne bolesności, omijając miejsca na ciele, które odznaczają się wyjątkową wrażliwością na tatuowanie. To głównie tu, gdzie skóra jest wyjątkowo cienka lub kości znajdują się blisko jej powierzchni. Możesz więc być pewny, że tatuując okolice nadgarstków, żeber, bioder i stóp zwiększasz ryzyko, że będzie bolało, ale jak – czy mocno, czy słabo, a może po prostu zwyczajnie – to już sprawa czysto indywidualna.
Czego faktycznie nie wolno?
Zapewne spotkałeś się z różnymi opiniami odnośnie tego, czego należy unikać przed i po zabiegu. Jedne opinie są wyssane z palca, w innych jednak znajdziesz dużo prawdy. Jakie są wiarygodne?
- Nie napijesz się alkoholu – i dotyczy to czasu przed, jak również po wykonanym tatuażu. Nie sugeruj się natomiast wyczynami niektórych internautów, którzy (np. na YouTubie) wrzucają filmiki, gdzie przed zabiegiem raczą się napojami wyskokowymi, jakby dodając sobie otuchy. Profesjonalny tatuator, jak tylko wyczuje alkohol, powinien przerwać pracę i pouczyć klienta, że to skrajnie nieodpowiedzialne. Dlaczego? Alkohol rozrzedza krew, co w konsekwencji osłabia system immunologiczny. Oczywiście, nie musisz żyć w abstynencji, przez nie wiadomo, jak długi czas – wystarczy wstrzymać się chociaż 24 godziny przed planowanym zabiegiem. A dlaczego należy z niego zrezygnować także po wszystkim? Głównie z tego powodu, że jego spożywanie wydłuża okres golenia, a co gorsza może spowodować zniekształcenie wzoru. To samo tyczy się innych używek, np. papierosów. Lepiej je po prostu na jakiś czas odstawić, by nie zepsuć swojej “dziary”.
- Możesz się opalać, ale pod żadnym pozorem nie wystawiać tatuażu na działanie promieni słonecznych. Wysoka temperatura wpływa na niego bardzo negatywnie. Mówiąc dosadnie – słońce wypala tusz, więc im bardziej męczący upał, tym ten proces następuje szybciej. Zawsze więc pamiętaj, by chronić malunek, zakrywając go chustą lub smarując specjalnym kremem z wysokim filtrem, który jest przeznaczony do świeżych ran. Polecam ci szczególnie krem do tataużu Mr Bear Family Tattoo Balm oraz balsam do tatuażu Captain Fawcett Tattoo After Care Salve. W ogóle warto ich używać także w późniejszym okresie, już po tym, jak ślady po tatuażu się zagoją. Dzięki temu zabezpieczysz tatuaż przed blaknięciem. Co równie istotne, unikaj także długich, gorących kąpieli, zrezygnuj całkowicie z sauny i jacuzzi. To jednocześnie udowadnia, że najlepszą porą na robienie tatuażu jest jesień i zima, ponieważ słońce w tym okresie nie jest tak intensywne. Poza tym malunek jest praktycznie cały czas zakryty. Teoria teorią, a praktyka swoje, bo jak się jednak okazuje, “dziary” w zdecydowanej większości powstają latem…
- Może i swędzi, ale postaraj się nie drapać! Tak, to dość trudne, lecz dotykając zbyt często świeżą ranę, możesz zdrapywać powstałe tam strupy, co prowadzi czasem do groźnych infekcji i niepożądanych objawów. Niestety, pozostałe po tym ślady mogą odbić się na jego wyglądzie w przyszłości.
- Lubisz wysiłek fizyczny? To dobrze, ale na razie się wstrzymaj. A dokładnie odczekaj chociaż 2 tygodnie (choć lepiej dłużej), aby tatuaż, który jest de facto raną otwartą, mógł się normalnie goić i spokojnie regenerować. Aktywność to, wiadomo, zdrowie, lecz po zabiegu wykonania “dziary” istnieje duże ryzyko, że powstały podczas treningu pot dostanie się do rany, infekując ją i uszkadzając, powodując plamy oraz utratę koloru. Jak podkreślają tatuażyści, najważniejszy jest pierwszy tydzień, bo to właśnie wtedy zraniony fragment ciała jest najbardziej wrażliwy nawet na najdrobniejsze zmiany.
- Pupile na bok. Może i twój pies pomyśli, żeś zwariował, a kot zacznie szykować srogi odwet za brak głaskania, kiedy się do ciebie łasi, ale musisz na kilka dni odizolować się od swoich kochanych zwierząt. Tatuaż w trakcie gojenia nie może mieć kontaktu z sierścią, kurzem i brudem, więc nie bądź zbyt wylewny w okazywaniu swojej miłości (nie przytulaj swoich pupili i nie śpij z nimi w jednym łóżku), a pod żadnym pozorem nie daj im lizać świeżo zrobionego tatuażu!
- Sen to zdrowie, owszem, ale jeśli przez pierwsze kilka nocy będziesz spał w miejscu, w którym masz “dziarę”, nie rokuję to dobrze dla jej kondycji. Nie tylko narażasz się na ból, ale też łatwo w ten sposób zetrzeć całą maść, przez co tatuaż straci ochronę.
Czy tatuaż jest naprawdę na zawsze?
Ta perspektywa może niektórych przerazić, bo nigdy tak naprawdę nie wiadomo, gdzie będziemy za kilka-kilkanaście lat. To, że dzisiaj uważamy swój tatuaż za dzieło sztuki czy wyraz swojej osobowości, nie musi przetrwać próby czasu. Co jak w przyszłości stwierdzimy, że to był błąd młodości, o którym byśmy najpewniej zapomnieli, gdyby nie ślad tamtego okresu – malunku zdobiącego część naszego ciała. Pół biedy jak możemy z łatwością go zakryć, a co jak nie, więc jest prawie zawsze widoczny? Bez obaw, jeśli naprawdę się okaże, że nie chcesz już “dziary” zawsze możesz ją usunąć.
Oczywiście, nie zawsze jest to przyjemny zabieg, zwłaszcza do niedawna, gdy stosowano usuwanie chemiczne (złuszczanie kolejnych warstw skóry) czy chirurgiczne. Te metody były nie tylko bolesne, ale i stwarzały ryzyko powstawania blizn. Na szczęście, od kilku lat mamy dostęp do innego sposobu – laserowego usuwania tatuażu, który cechuje się nie tylko wysoką skutecznością, lecz również bezpieczeństwem. Pamiętaj jednak, że każdy tatuaż jest inny, więc powodzenie zabiegu zależy od wielu czynników.
Przede wszystkim od tego, jak rozległy jest tatuaż, bo duże malunki wymagają większej liczby zabiegów. Podobnie jest z głębokością, na jakiej został wprowadzony pigment. Czasem przez to trudniej dostać się do barwnika wiązką lasera. Spore utrudnienia wiążą się również z nierównomiernym rozmieszczeniem barwnika i kolorem pigmentu (paradoksalnie najłatwiej usunąć ciemne pigmenty, a najtrudniej jasne – biały, żółty, zielony, błękitny itd.).
Czy krew jest skażona i nie można jej oddawać?
Słyszałeś pewnie o tym, że mając tatuaż, nie możesz być dawcą krwi i nie masz też co liczyć na transfuzję. Bez obaw, to tylko w małej części prawda, gdyż faktycznie przez pierwsze pół roku po zabiegu tak to wygląda – nie możesz więc oddawać tego płynu, ponieważ dopiero po tym okresie można wykryć, czy podczas tatuowania nie doszło do zarażenia. Później jednak nie ma żadnych przeciwwskazań, by zgłosić się do Centrum Krwiodawstwa. To samo dotyczy transfuzji, więc nie musisz się obawiać, że w przyszłości nie będziesz mógł pomóc, oddając swoją krew komuś, kto jej potrzebuje. Jak sam znajdziesz się w takim położeniu, bez przeszkód skorzystasz z transfuzji.
Waga wpływa na wygląd tatuażu – prawda czy fałsz?
To kolejny argument osób, które chcą mieć tatuaż, ale boją się, że po schudnięciu bądź przytyciu piękny, stylowy wzór zmieni się w artystyczną parodię, czy to przez zbyt elastyczną skórę, czy dodatkowe fałdki tłuszczu. Czy jest się czego obawiać? Tutaj podobnie jak w przypadku bólu mamy do czynienia ze sprawą bardzo indywidualną. Nie da się więc powiedzieć z całą stanowczością, że TAK – twój tatuaż zmieni się na gorsze lub NIE – bez obaw, nic mu nie grozi. Wszystko bowiem zależy od tempa zmian wagi, ale też tego, jakie możliwości regeneracyjne ma twoja skóra. Zmiany powolne, spokojne nie powinny wyrządzić krzywdy. Szybki przyrost lub spadek wagi może niestety pozostawić jakiś ślad. Na pewno do zniekształcenia dojdzie u kobiet w ciąży, gdy tatuaż zrobiony jest na brzuchu.
Czy tatuaż przeszkodzi mi w karierze zawodowej?
W niektórych środowiskach dalej pokutuje przekonanie, że ktoś wytatuowany to albo szemrany typ, albo przestępca, a na pewno ktoś, komu nie warto zaufać. Na szczęście taki sposób myślenia odchodzi do przeszłości. Kojarzenie osób z tatuażami z więziennymi grypserami nie ma pokrycia w rzeczywistości. W zdecydowanej większości sytuacji nie mamy więc się czego obawiać, zwłaszcza gdy tatuaż jest w miejscu nieeksponowanym. Czasem możemy natrafić na problemy, jak mamy malunek w widocznym miejscu. Tak zdarza się najczęściej w mniejszych miejscowościach, gdzie każdy wyglądający trochę inaczej, rzuca się w oczy. W dużych aglomeracjach, gdzie ulice są pełne barwnych, kolorowych ludzi tatuaże nie wywołują żadnej sensacji. “Dziary” spotykane są nawet u wysoko postawionych dyrektorów stojących na czele wielkich korporacji. Nie musisz więc raczej przejmować się tym, że tatuaż przeszkodzi ci w karierze zawodowej. Dużo jednak zależy od tego, gdzie mieszkasz i jak wygląda twój tatuaż – czy jest ledwie widoczny, a może po prostu schowany, czy wręcz przeciwnie – od razu rzuca się w oczy.
Jak widzisz, mitów, niedomówień i niesprawdzonych opinii nie brakuje, ale wszystkie one nie wytrzymują próby z faktami. A te pokazują, że w większości sytuacji mamy do czynienia z przesadą, która zakrzywia obraz, pokazując tatuowanie się w niezbyt pozytywnym świetle. Oczywiście, w każdym z przytoczonych przykładów jest trochę prawdy, ale jak to zwykle bywa – każdy przypadek jest inny i w tym kontekście trzeba na to spojrzeć. Nie zakładać różowych okularów, ale też nie dramatyzować, widząc wszystko w ciemnych barwach. Przyznasz, że to uczciwe i rozsądne podejście?